W momencie, gdy wszyscy mówili o tym, jak ekscytująca powinna być pełnia Księżyca w Wodniku, biorąc pod uwagę jego dokładną kwadraturę do Urana (w Byku), po raz pierwszy w życiu dostałem koronę. Objawiła się dokładnie podczas tej pełni. Nigdy jej nie miałam przez te wszystkie szalone lata, kiedy wszyscy się jej bali i ciągle o niej mówili. Teraz, kiedy zmieniło się to w inny rodzaj grypy, w końcu ją dostałem.
Czy można to uznać za uraniczną niespodziankę? Z pewnością się tego nie spodziewałem, a ten tranzytujący Uran, który został dokładnie skwadrowany przez Księżyc i Słońce, faktycznie tranzytuje mój 8. dom śmiertelności, tak jakby korona nadal stanowiła śmiertelne zagrożenie dla zdrowia… W takim razie tak, to może pasować.
Już mi przeszło po niecałym tygodniu, a po “szoku” związanym z pojawieniem się korony znikąd mogę teraz sprawdzić i zobaczyć, że tego samego dnia, 19 sierpnia, miała miejsce kolejna T-kwadratura – Jowisz w Bliźniętach kwadraturował dokładnie zarówno Saturna w Rybach, jak i Wenus w Pannie. Jest to miły komplement do kwadratury Księżyca w pełni, jeśli chodzi o moją koronę – przeciwstawia się Saturnowi i Wenus tranzytującym odpowiednio mój 6. i 12. dom, więc aktywacja tego dnia wydaje się również bardzo odpowiednia, biorąc pod uwagę niepowodzenie zdrowotne (Saturn w 6.), które wymagało izolacji w pokoju (Wenus w 12.).
Tak więc wszystko ładnie się układa – pełnia Księżyca aktywuje Urana z jego miłą niespodzianką z domu śmiertelności, która odbija się od opozycji Saturn-Wenus w domach zdrowia i izolacji.
A oto ilustracja – widać wyraźnie 2 kwadraty T w tym kluczowym dniu, bardzo ekscytujące 😉: